We wszystkich książkach na temat duchowości, które czytałem, napisane było jasno: nie przywiązuj się do ludzi, rzeczy i miejsc.
Ciężko!
Wychodząc dzisiaj rano z domu, popatrzyłem za siebie i pomyślałem jakby to było, gdybym miał tu już nigdy nie wrócić. Spotkałem w weekend starych kumpli ze studiów. Stado dzikich, rozpędzonych koni, które nie zatrzymuje się w szarej codzienności, tylko galopuje po swoje szczęście (uwielbiam Was chłopaki)! Wtedy też pomyślałem, jakby to było, gdybym nigdy już ich nie zobaczył. Gdybym nie miał szans wyciągnąć rąk po ostatniego misiaka i podziękować za wspólne chwile życia.
Czy żyłbym inaczej? Pełniej, szybciej, intensywniej? Myślałeś kiedyś o tym, że dzisiaj mógłby być Twój ostatni raz? We wszystkim. Ostatni kubek herbaty, ostatni pocałunek, ostatni spacer z psem. Żałowałbyś czegoś? Ja przede wszystkim tych, których jeszcze nie poznałem, nie spotkałem i nie oddałem im tego co mam najcenniejsze – swojego czasu. Przestałbym odwlekać.
Każdy człowiek jest jak zachód słońca, każdy z nas jest inny i wyjątkowy. Wszyscy mamy swój koloryt. Kiedy siedzę i gapię się w tą przestrzeń, nie chcę jej zmieniać i chyba nigdy nie pojmę tego absolutu.?
Wtedy zadaję sobie to samo pytanie. Czy ten zachód dzisiaj, to jeden zachód mniej czy może jeden więcej?
Mam koleżankę, która mawia: ”w niektórych ludzi i miejsca ciężko jest uwierzyć, tak, jak w pierwszy i ostatni pocałunek”.
Za dobro i miłość ! Ludzi do ludzi ! bo jak nie teraz, to kiedy??
Aha, najważniejsze! Twister w Bielsku na kozaku! ???